Martina
Niedziela , 10.40
Obudził mnie głośny stukot deszczu o parapet.Spojrzałam na okno.Nie chciało mi się wstawać ,no ale musiałam.Wykonałam poranne czynności i ubrałam się w to.
Zeszłam na dół.Poszłam do kuchni .Znalazłam tam kartkę.Pisało na niej że Fran poszedł gdzieś i wróci o 14.00.Zrobiłam sobie śniadanie.
Jutro jadę do Austri.Po śniadaniu umyłam zęby ,poprawiłam make-up i wruciłam do pokoju.O 14.30 poszłam z Fran na miasto.
Jorge
Niedziela, 15.30
Jestem z Mariką u nas.Cioci znów coś wypadło , ale mi to nie przeszkadza.Marika jest urocza.
Jest urocza.Moja kochana.
-Jorge!!-Krzyknęła dziewczynka z salonu. -Tak? -Momurz.-Jak już ją wyplątałem z koca spytała.-Pujdziemy na spacer? -Dobrze.Choć.-Ubrałem jej butki i kurteczkę poniewarz było już chłodno.
Martina
Niedziela,18.40
Nieźle bawiłam się z moim starszym bratem.Wruciliśmy kilka minut temu.Oboje dorazu po tym poszliśmy się poakować.O 20.40 zjadłam kolacje i poszłam do łazięki.Zrobiłam to co zwykle i poszłam spać.
Poniedziałek , 9.50
Wstałam dziś wcześnie bo przecież wyjeżdżamy.Wyskoczyłam z łóżka.Umyłam się i ubrałam w ubranie uszykowane wczoraj czyli to.
Bo ubraniu się zeszłam na duł z swoją walizką.Zjadłam śniadanie.
O 12.40 pojechaliśmy na lotnisko.Tam spotkaliśmy rodziców.Po kilku minutach weszliśmy do samolotu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie jest zza długi ale chociasz coś.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------